W moim domu rzadko korzysta się z piekarnika - jak to mówią moi superoszczędni rodzice "po co to będziesz włączać, wiesz ile on ciągnie prądu?!". Mogliby być twarzami kampanii nakłaniającej do cięcia kosztów energii. Inna sprawa, że ciągle mieszkam z rodzicami, co mnie mocno uwiera, ale staram się jak mogę żeby doprowadzić do przeprowadzki. To mój cel na ten rok. A ogólnie to są fajni, więc żeby nikogo nie denerwować, korzystam z piekarnika kiedy nie ma ich w domu;D
Aczkolwiek przejęłam po nich gen ekonomicznej gospodarki, bo zrobiłam od razu 2 rzeczy za jednym zamachem. Na zrobienie jeszcze biszkoptów pełnoziarnistych brakło mi czasu. Dziś zademonstruję pierwszą, czyli jak w tytule: jaglankę z jabłkiem i twarogami.
SKŁADNIKI:
Kaszę gotuję w nieosolonej wodzie, proporcje 1:2. Nie robię żadnych cyrków z podprażaniem i płukaniem, ale to dlatego, że mam kaszę przywożoną ze wsi w 10kg workach od specjalnej babci z targu i chyba można o niej powiedzieć, że jest eko. Jeszcze nie jadłam takiej z torebki, ale siostra owszem i mówi, że się do naszej nie umywa. W każdym razie: kasza się robi, a ja podprażam z cynamonem starte jabłko. A później nakładam do kokilki warstwę kaszy, twarogi, podsypuję cukrem (bo serek wiejski był słony, więc chciałam zapobiec jakiejś smakowej katastrofie), warstwa jabłek i na koniec znów kasza. Zapiekam ok 30-40 min.
Wyszło bardzo dobre, mi tam zresztą smakuje wszystko co zrobię, a jak mi nie smakuje to staram się na szybko stuningować. Pierwszy raz zapiekałam serek wiejski i muszę przyznać, że dał ciekawy efekt - zrobiła się taki ciągnący, zbity, chociaż był tam też twaróg, więc może to połączenie? Sami stestujcie.
555 kcal
Białko: 30 g
Węgle: 90 g
Tłuszcze:8 g
(trochę skiepściłam proporcje węgli i tłuszczy, ale jakoś o tym nie pomyślałam wcześniej, do poprawki)
Aczkolwiek przejęłam po nich gen ekonomicznej gospodarki, bo zrobiłam od razu 2 rzeczy za jednym zamachem. Na zrobienie jeszcze biszkoptów pełnoziarnistych brakło mi czasu. Dziś zademonstruję pierwszą, czyli jak w tytule: jaglankę z jabłkiem i twarogami.
SKŁADNIKI:
- kasza jaglana, niecałe pół szklanki
- jabłko
- twaróg/serek wiejski (dałam to i to)
- cynamon
- słodzidło (u mnie cukier, bo brakło ksylitolu)
- ew. bakalie
Kaszę gotuję w nieosolonej wodzie, proporcje 1:2. Nie robię żadnych cyrków z podprażaniem i płukaniem, ale to dlatego, że mam kaszę przywożoną ze wsi w 10kg workach od specjalnej babci z targu i chyba można o niej powiedzieć, że jest eko. Jeszcze nie jadłam takiej z torebki, ale siostra owszem i mówi, że się do naszej nie umywa. W każdym razie: kasza się robi, a ja podprażam z cynamonem starte jabłko. A później nakładam do kokilki warstwę kaszy, twarogi, podsypuję cukrem (bo serek wiejski był słony, więc chciałam zapobiec jakiejś smakowej katastrofie), warstwa jabłek i na koniec znów kasza. Zapiekam ok 30-40 min.
Wyszło bardzo dobre, mi tam zresztą smakuje wszystko co zrobię, a jak mi nie smakuje to staram się na szybko stuningować. Pierwszy raz zapiekałam serek wiejski i muszę przyznać, że dał ciekawy efekt - zrobiła się taki ciągnący, zbity, chociaż był tam też twaróg, więc może to połączenie? Sami stestujcie.
555 kcal
Białko: 30 g
Węgle: 90 g
Tłuszcze:8 g
(trochę skiepściłam proporcje węgli i tłuszczy, ale jakoś o tym nie pomyślałam wcześniej, do poprawki)